środa, 3 lipca 2013

Openery, szmery, bajery

Brak kasy - to motto tegorocznej edycji Open'era z mojej strony. Chociaż planowałem się wybrać. Niby początkowo skład mnie nie interesował... teraz trochę żałuję... ale szukam pozytywów całej sytuacji.

Dlaczego nie pojechałem, mimo że jęczę ?
Problem 1: 550?! 550 polskich złotych?! Ożesz w mordkę? Pół tysiaka. Jeszcze nie wiadome było o piątym dniu z Ryśką... i sumując wychodzi 110 zł/ dzień + pole. Not bad. Biorąc pod uwagę, że pojechałem na tegorocznego Orange'a z 300 zł i wyniosło mnie to 150 zł/dzień bez żadnego noclegu. Życieee....

Problem 2: Coke, Orange, Opener... Co wybrać? W lutym uznałem, że okazji do zobaczenia Beyonce raczej nie będzie. A Florence? No MUSZĘ! Franza już ominąłem za dużo razy, a Biffy Clyro dodaje mi ochoty na 10-12 godzinną jazdę do Krakowa (przynajmniej dzięki obowiązkowej rezerwacji miejsc może nawet nie będę musiał stać... gorzej jak zabraknie biletów)

Problem 3: A sesja? (ew. poprawki) A dom? a.... czyli seria prywatnych problemów

No cóż, tyle o problemach. Skoro nie ma komu marudzić, to zawsze można wyżalić się w internecie?

ALE mam pocieszenie: Otóż Line-Up jest trochę słabo ułożony. Nie ma szans, żeby obejrzeć wszystko co chcę... Z moim zdecydowaniem latałbym po całym terenie festiwalu, a powierzchnia podobno niemała. BRAK NERWÓW!

W domu więc zrobię własnego Openerka. Tak open air'owo. Ale zawsze! I mogę zaczać od dzisiaj! Ale właśnie... nie mogę znaleźć informacji czy można oglądać w tym roku również HOF przez internet, na Youtube, u nich czy whatever... Słabo.

Zmieniając temat na bardziej muzyczny (niż wyżaleniowy). Dzisiaj w playliście Dawid Podsiadło, który zagra jako pierwszy. Myślę, że też jest bardzo dobra okazja do przesłuchania The Weight of Your Love zespołu Editors (ich to akurat widziałem na żywo [pocieszanie to przypis autora, redaktora jednocześnie]). Dzisiaj Blur jako główna gwiazda. Poszedłbym pewnie na alt-J, ale zwraca moją uwagę Crystal Castles i nakładający się Kendrick Lamar.



Brak komentarzy: