środa, 2 listopada 2011

Przegląd.

Mogę powiedzieć jedno - nie wiem o czym pisać. Nie jest problemem to, że nie ma o czym... tylko po prostu sam nie wiem co. Uznałem, więc że zrobię mały przegląd. W sumie nic nowego, ostatnio często pojawiały się posty pt "NOWOŚCI" i kilka teledysków... ale jako że nadszedł czas kiedy robi się ciemno po 17, a nawet zacznie wcześniej to można przesłuchać coś idealnego na taki moment - i niekoniecznie musi być nowością, no nie? Ale i tak zacznę od nowego.

Wspominałem nieraz już o nowej płycie Florence + The Machine. Mogę śmiało powiedzieć, że Ceremonials nie zawiodło. Jest to świetny album moim zdaniem. Dlatego też pragnę rozpocząć od utworu pochodzącego od niego. Otóż wybrałem Never Let Me Go. Wyobrażając sobie sytuację, że pijemy właśnie czekoladę w ciepłym sweterku i patrzymy w okno. Po co czuć się samotnym skoro jest Florence? Wsłuchując się w ciepłe zawołanie z refrenu aż chce się odpowiedzieć "Spokojnie! Nie zostawię Cię!". Idealne do odprężenia. Jeszcze kominka brakuje. I po co marnować czas na telewizję w tym momencie? Oto fragment:
 Tak. Spokojne. Spokojne nie znaczy nudne, prawda? Można by przy tej piosence zasnąć. Ale chce się słuchać dalej. Życzę miłego odkrywania muzyki. A może macie jakieś ciekawe propozycje na zimowe wieczory? Niestety muszę kończyć- ale więcej niedługo. Prosiłbym o komentarze - nawet nie chodzi o wyrażanie opinii - bo przecież nie każdemu podoba się muzyka Florence - ale o jakiś znak, że czytacie i może być forma w jakiej pisany jest post.

2 komentarze:

Pela. pisze...

"Never let me go" jest dla mnie tak super jak spacer po parku Kasprowicza i ciepła kawa ze stara- ale w normalnym jeszcze kubku. Nie tym świątecznym.
Mam nadzieję, ze blogspot nie uzna teraz, ze jestem spamem :(

humunga-dunga pisze...

Ostatnio wciąż słucham Ceremonials, a najczęściej "No light, no light". W sumie też wbija się w koncepcję szybkich zachodów słońca... Leave My Body - tu można się odnieść do ogólnego zmęczenia (niestety, nie wszyscy odpoczywali w minione "święta")
Z początku słuchają Ceremonials nie dało się uniknąć porównań do Lungs, jednakże są to zupełnie odmienne płyty, ich się nie da porównać...
Aczkolwiek w Lungs moim zdaniem Florence pokazała więcej swoich atutów wokalnych niźli w Ceremonials, ale to moje subiektywne odczucie...
Tak Wojciechu, jak znajdę czas (i udostępnisz na fb) to z wielką przyjemnością przeczytam/posłucham co w świecie (normalnej) muzyki słychać :)